15.

Parę dni później:

Dziś w końcu mogę wyjść. Niall obiecał, że po mnie przyjedzie. Ubrałam się w jasne jeansowe rurki, biało niebieską bluzkę, jeansową kurtkę. Na nogi włożyłam niebieskie conversy. Do niebiesko-białej torby <klik> włożyłam to co potrzebowałam. Włosy zrobiłam w koński ogon. Oczy lekko pomalowałam. Po chwili blondyn wszedł do sali. Przywitał mnie miłym, krótkim ale namiętnym całusem w usta. Byłam w lekkim szoku, ale to odwzajemniłam. Za pleców wyciągnął piękną czerwoną różę, nie lubię tych kwiatów ale mu wybaczę.

-Ooo... Dziękuje. Ale nie lubię róż. Tym razem ci wybaczę.-Pocałowałam go w policzek. Wziął moje rzeczy i wyszliśmy. Przed szpitalem było dużo paparazzich no i fanek Niall'a. Chłopak objął mnie w tali i pomógł dojść do auta. Wsadził moje rzeczy i ruszyliśmy.

-Porwę cię na trochę.-Uśmiechnął się słodko, ukazując swój biały aparat na zęby. 

-Prawdę mówiąc nie mam ochotę na żadne niespodzianki, no ale dobrze.-Odwzajemniłam uśmiech. Chłopak włączył piosenkę JLS. Lubię ten zespół.

-Lubisz ten zespół?-Spytałam i spojrzałam na niego.

-Tak.. Jest super. A ty?-Uśmiechnął się

-Też. Masz jakąś ulubioną piosenkę ich? 

-Mówiąc szczerze lubię wszystkie. Ale najbardziej "Beate again". A ty?-Spojrzał na mnie 

-To mamy bardzo podobny gust.-Zaśmiałam się, a on ze mną. Włączył naszą ulubioną piosenkę i zaczął śpiewać Też śpiewałam, po chwili umilkł, a ja dalej śpiewałam

-And would it always haunt you babe / I czy to by cię prześladowało kochanie 

That you missed your chance to save me / To, że straciłaś szanse mnie uratować 

Cos you know it's not too late / bo wiesz, że to już jest za późno.- Zaśpiewałam 

-Wow... ślicznie śpiewasz.-Odezwał się Niall, gdy skończyłam swoją solówkę 

-Pieję, nie śpiewam. Ty śpiewasz ładnie.-Uśmiechnęłam się do niego i zatrzymaliśmy się w jakimś lesie.-Niall co my tu do cholery robimy?-Byłam przerażona w głowie już miałam czarne scenariusze 

-Spokojnie, nie zgwałcę cię. Chodź chce ci coś pokazać.-Wysiadł z auta i pomógł mi wyjść. Po chwili staliśmy już na jakimś klifie z którego był widok na morze. 

-Jak tu ładnie.-Powiedziałam i zaciągnęłam się nadmorskim powietrzem. Niall się do mnie przytulił od tyłu i pocałował moją szyję. Przeszły mnie dreszcze.-Niall dreszcze mam.-Pokazałam mu rękę 

-Chodź mam coś dla ciebie.-Pociągnął w stronę lasu. Po 15 minutach doszliśmy do jakieś drewnianej chatki. Światełka z choinki były po uwieszane na niej i świeciły. Chodź był dzień, ładnie i romantycznie było. Niebo było zachmurzone i wszystko ładnie do siebie pasowało. Niall posadził mnie a schodach chatki i po chwili przyszedł z gitarą. Usiadł na przeciwko mnie.

-You know I've always got your back girl, / Wiesz, że zawsze masz moje wsparcie dziewczyno 

So, lot me me be the one you come / więc pozwól mi być tym jedynym 

run into, run into, r-r-ran in... / do którego przybiegniesz 

I say this just a matter of fact girl, /mówię to bo w rzeczywistości 

You just call my name/ tylko wypowiesz moje imię 

I'll be coming through, coming through, I'm c-coming... / a ja przybędę 

On the other side on the world, / na drugim końcu świata 

It don't matter / to nie ma znaczenia

I'll be there in two, I'll be there in two,  I'll be there in two / przybęde szybko

I still feel it every time / nadal czuje to za każdym razem 

It's just something that you do... / to tylko coś co mogę zrobić

Now ask me why i wan to.../ teraz spytaj mnie, dlaczego tego chcę 

It's everything about you, you, you.! / to wszystko o tobie, tobie, tobie 

Everything that you do,do, do.! / o wszystkim co robisz.

Form the way that we touch baby, / od sposobu w jaki się dotykamy kochanie 

To the way that you kiss on me. / do sposobu w jaki mnie całujesz.- Śpiewał i patrzył mi w oczy. Popłakałam się. Nie wiedziałam, że dla kogoś mogę być taka ważna. Gdy śpiewał "that you kiss on me", czułam jak jego usta były na moich. Dalej nie było dane mu dokończyć. Po słowie "me" pocałowałam go. Zatopiłam się w jego wargach. Były inne. Z każdym pocałunkiem odkrywałam te wargi na nowo. Z każdym pocałunkiem były inne. Odłożył gitarę i objął mnie w tali. Ręce miałam na jego miękkich policzkach. Oddawałam każdy pocałunek, każde jego muśnięcie wargami moich warg było niesamowite. To jak trzymał ręce, jak lekko masował moją talie, jak jego język toczył wojnę z moim językiem. Było niesamowite. Mogłam by tak godzinami, patrzeć mu w oczy, całować się z nim. Czy cokolwiek. Moje serce przy nim, mówiąc szczerze rucha puca. Po 5 minutach odessaliśmy się od siebie. 

-To było piękne, dziękuje Niall. Ale ja eh...-Zacięłam się

-Nie musisz, wystarczy, że....-Przyłożył rękę do mojego serca, które teraz ruchało sobie puco w najlepsze.-Że ono będzie mnie kochać.-Dokończył i na moich ustach złożył mały pocałunek. Oparł swoje czoło o moje. Patrzeliśmy sobie w oczy. Rękę nadal trzymał na moim sercu. Przyłożyłam swoją rękę do jego serca.

-Moje serce rucha puco w tym momencie.-Odezwał się i zaśmiał 

-Moje również.-Pocałowałam go w nos i zaczęłam uciekać. Długo to nie trwało bo chłopak mnie złapał. Wylądowaliśmy na ziemi. Czułam jak szyszki wbijają mi się w dupę, a Horan sobie leżał na mnie i słuchał jak moje serce wydaje z siebie odgłosy. 

-Ej ono nie krzyczy oh taaak!! Oł jee!! Tak mi rób czy jak to tam dziewczyny krzyczą podczas seksu. Ono...-Przyłożył mi rękę do ust

-Ko...Cham...Ci..Ę.-Powiedział w rytm mojego serca.-To własnie ono mówi.-Powiedział i wstał ze mnie. Pomógł i mi wstać. Otrzepałam się.

O 18:30 byłam już w domu. Zaczęłam pakować walizki. Gdy je spakowałam schowałam do szafy. Zamówiłam bilet na dziś wieczór. Na 22:30, nie mogę tu zostać. Teraz, Zayn może mi powiedzieć, że jestem złą matką. Że zostawiam dziecko i lecę do USA. Ale muszę. Jak wszystko przemyślę wrócę tu. Teraz muszę poukładać sobie wszystko.