sobota, 18 sierpnia 2012

16.

 Nie usunę bloga, za bardzo go kochacie xD. Gdy zaczęłam pisać bloga była 3:00 nad ranem,
 wybaczcie błędy. Pisałam i słuchałam tego --> klik__________________________________________________________________________

Ubrałam się w jeansowe rurki, sweter z flagą USA. Na nogi włożyłam białe trampki. Zaczesałam włosy i wyszłam po cichu z łazienki. Do beżowej torby <klik> włożyłam telefon, słuchawki, portfel, paszport, bilet, książkę, zdjęcie Niall'a i małej. Wyszłam z pokoju z walizką. Miałam łzy w oczach. Weszłam do pokoju Jazz. Rozpłakałam się. Usiadłam obok niej i odgarnęłam włosy z jej twarzy. Otarłam łzy i pocałowałam ją w policzek. Wzięłam walizkę i zeszłam na dół. Chwyciłam kartkę i napisałam do dziewczyn i chłopaków.

Kochani!! 
Przepraszam Was, przepraszam że wyjechałam. Bez pożegnania. Musiałam. 
Pewnie gdy będziecie to czytać, Ja będę w .... - Nie powiem Wam gdzie. Przepraszam.
Tak.... Jestem teraz wyrodną matką, ale muszę. Muszę poukładać sobie parę spaw.
Nie dzwońcie, nie piszcie, zapomnijcie o Mnie, wrócę kiedyś na pewno. 
Powiedźcie Jazz, że... Że ma być silna, że Ją kocham. Że cały skarb kryje się w sercu.
Powiedźcie Jej, że Ją kocham. 
Niall, przepraszam Ciebie najbardziej! To Ciebie zraniłam. Ty, zrobiłeś tyle dla Mnie. 
Ja?! Ja wyjeżdżam nie mówiąc Wam gdzie.  Przepraszam zrozumcie Mnie.
Przepraszam po raz setny i ostatni. Kocham Was! 
Wasza Monica xxx

Napisałam list i przyjechała taksi. Wyszłam po cichu z domu. Zamknęłam drzwi i wsiadłam do taxi. Poprosiłam na lotnisko. Spojrzałam na bilet, do.... Do USA, a bardziej do New Yorku. Gdy dojechałam na lotnisko oddałam bagaż i udałam się na odprawę. Wsiadłam do samolotu, zapięłam pas i.... I poleciałam. Patrzyłam już na Londyn z góry. Był pięknie oświetlony. Rozpłakałam się. Wzięłam w rękę zdjęcie Niall'a pocałowałam je. Włożyłam do uszów słuchawki. Włączyłam jakieś dołujące piosenki. Zaczęła lecieć piosenka chłopaków "Moments". Ścisnęłam zdjęcie, które trzymałam w ręce.

Przetarłam "spocone" oczy. Spojrzałam na New York. "Mój" nowy dom, tym czasowo. Wysiadłam z samolotu i poszłam po walizkę, a następnie do hotelu. Rozpakowałam się i położyłam na łóżku. Wyłączyłam telefon. Stanęłam w oknie, spojrzałam na Statuę Wolności. Uśmiechnęłam się. Zasłoniłam okno. Położyłam się na łóżku i zasnęłam.

Oczami Kasi:
-Że co?!-Krzyknęłam po przeczytaniu listu. Iśka zeszła na dół z małą.
-Nie drzyj się. Gdzie jest Monica?! Nie odbiera! Mała ryczy nie wiem co jest.-Objaśniła, też nie wiedziałam co morze być małej.
-Wyleciała coś przemyśleć wróci kiedyś.-Powiedziałam. Chłopacy weszli. Przeczytali list, usiedliśmy w salonie i myśleliśmy gdzie może być. Obdzwoniłam jej tatę, znajomych, rodzinę w Polsce. Nic. Zgubiła się jak igła w stogu siana. 
-Ej eskę od niej dostałem.-Odparł Niall. Rzuciliśmy się wszyscy na niego. Odczytał "Nie gniewaj się, musiałam. Wrócę nie wiem kiedy, ale obiecuję wrócę do was/ciebie!".-Gdzie ona kurwa jest?!-Wydarł się Blondyn. Zaczął dzwonić, ale było to na marne. Co drugie słowo wypowiedziane z jego ust było przekleństwem.
-Niall spokojnie!! Mała słucha!-Warknęłam na niego
-Przepraszam.-Zamilkł

Dwa miesiące później:
Oczami Niall'a:
Zimna Listopadowa noc. Siedziałem właśnie w pokoju i patrzyłem jak mała zasypia. Monica przez te dwa miesiące nie dawała znaku życia. Zajmowałem się teraz małą, bo reszta poszła na imprezę. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Pobiegłem otworzyć. W drzwiach stała Monica, szybkim krokiem z walizką weszła do środka. Rzuciła się na mnie.
-Przepraszam cię Niall! Jestem taką idiotką! Przepr...-Pocałowałem ją namiętnie w usta. Odwzajemniła pocałunek. Wziąłem ją na ręce i oparłem o ścianę. Po 5 minutach się od siebie odessaliśmy.
-Kocham cię.-Wysapałem po między pocałunkami jej ust 
-Ja ciebie też Niall.-Odparła i przyssała się do moich ust. Jazz zaczęła płakać. Przeprosiłem Monice i poszłem do małej. Blondynka się rozebrała z kurtki i butów, przyszła do nas.
-Hej mała.-Powiedziała szeptem. Jazzy się uśmiechnęła. Dałem ją Monice. Usiadła na łóżku z nią i się popłakała. Jazzy po 30 minutach zasnęła. Położyła ją do łóżeczka. Leżałem na łóżku i patrzyłem w sufit. Monica położyła się obok mnie.
-Powiedz mi dlaczego wyleciałaś.-Poprosiłem
-Okej. Po tym całym wypadku wiedziałam, że Zayn przychodzi. Że zerwał z Perri dla mnie, że ty siedziałeś obok mnie. Oboje mówiliście, że mnie kochacie. Potem ty, ta piosenka. Wiedziałam, że muszę wszystko przemyśleć. Kocham cię Niall, ale Zayn to ojciec mojego dziecka. Zawsze będę coś czuć do niego. Miałam wrócić po nowym roku, ale... Stęskniłam się.-Powiedziała, otarłem jej łzy na policzkach. Przytuliła mnie i oboje zasnęliśmy.

5 komentarzy:

  1. Pisz dalej i to jak najszybciej pliss ..prosze cię .,!! tj blog jest zajebisty ..Kocham go .!! ; p

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne , cudowne , boskie :)
    Czekam na następny :D
    KOCHAM ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy następny????????
    Jezu jak ja kocham ten blog dziękuje,że nie usunełaś.
    jestem ci za to wdzięczna!!
    Proszę możesz napisać do jutra jeszcze jeden rozdział????

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG!!Dzięki ze nie usunełaś tego bloga;)Świetny rozdział:* Czekam na kolejnyy:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudownee ! <33333333
    Czekam na kolejne rozdziały :3

    OdpowiedzUsuń