niedziela, 28 października 2012

19.

Został tydzień do świąt, jestem już z mała i mamą w Bradford. Ka poleciała do Polski, do rodziny na święta, nie mam jej tego za złe, Domi jest u siebie w domu w Bradford, ale się nie spotykamy. Właśnie siedzę u Zayn'a i oglądamy tv. Zayn przyniósł ciasteczka i ciepłą czekoladę, dał mi kupek. Podziękowałam uśmiechem. Siostry Zayn'a bawiły się z małą na górze. Nasze mamy robiły coś w kuchni, a tatusiowie przycinali choinę. Podciągnęłam nogi pod brodę. Naciągnęłam białe zimowe skarpetki. Spojrzałam na telefon. Właśnie pokazało się zdjęcie blondyna z napisem "Niall calling you". Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
/Rozmowa telefoniczna:
M. Tak?
N. Hej... Mam nadzieję, że się nie rozmyśliłaś, co do mojej propozycji.
M Nie.. Będę u ciebie na 100%. 
N. Okej, bilet już ci kupiłem.
M. Dobrze. A wziąć mam Jazz?
N. Jak chcesz.

M. Ucieszy się, więc ją zabiorę. 
N. Okej, już nie mogę się doczekać.
M. Ja też. 
N. To papa... Kocham was.
M. My ciebie też. pa. 
Koniec rozmowy/
 ***
Właśnie siedzę w samolocie z małą. Lecimy do Irlandii. Do Niall'a. Jazz się cieszy. Ja też, ale jednak trochę boje się i struje. Nie wiem jak jego rodzice zaakceptują Jazz. I czy zaakceptują nasz związek. Tak, ja i Niall oficjalnie jesteśmy parą. Od 3 tygodni, jestem jego dziewczyną. Cieszę się, bo nie każda ma takiego chłopaka, jak Niall. [...]
- Mami! Nall tam est!! - Krzyczała małą i się zaczęła wyrywać. Puściłam ją, pobiegła do niego. Po drodze się przewracała, ale podnosiła się i biegła dalej. Blondyn wziął ją na ręce i podszedł do mnie. Włożył małą już do wózka. Objął mnie w tali i namiętnie pocałował w usta. Brakowało mi jego pocałunków. Był takie inne. [...]

- Jesteśmy. - Oznajmił Niall. Wysiadłam z auta i podeszłam do bagażnika. Wyciągnęłam walizki. Horan wziął je do domu. Jazzmyn spała. Wzięłam ją na ręce i weszłam z nią do domu. W progu przywitała mnie jego mama. Uśmiechnęłam się ciepło do niej, odwzajemniła to. Zabrała moją księżniczkę. Rozebrałam się i weszłam do salonu. Od razu zaczęłam rozmowę z jego mamą. Okazała się bardzo fajną kobietą.

    ***
Sylwestra spędziliśmy w swoim gronie, czyli: Niall, Ka, Hazza, Li, Domi, Louis i jego dziewczyna. O dziwo nie Eleanor to była, tylko inna. Ale pięknie ze sobą wyglądali. Nazywała się Ashley, miła brunetka, o brązowych oczach. Styl miała bardzo klasyczny, ale też dziewczęcy. Nie wyglądała jak taka tania. Wszyscy tańczyliśmy ze sobą, nie szczędziliśmy sobie uczuć. Harry i Ka całą noc spędzili ze sobą, Li z Dominicom, Louis z Ashley, a ja z Niall'em. Alkohol buzował w naszej krwi. Więc zrobiliśmy to. Obudziłam się o 12:30. Spojrzałam na Niall'a, który bawił się moimi włosami.
- Dzień dobry. - Pocałował mnie w usta
- Hej. - Odwzajemniłam całusa 
- Dziękuje ci za tą noc. - Pocałował mnie znó
- Nie ma za co. Kocham cię, jestem tego pewna. - Przytuliłam się do niego 
- Ja ciebie też. - Odpowiedział.
       

1 komentarz:

  1. Faaajnie ^^
    Cieszę się że postanowiłaś powrócić. Bałam się że już nie wrócisz ale cieszę się że jesteś.
    Powrót w wielkim stylu. Super notka. Czekam na Następne.
    Pozdrawiam. ;p

    OdpowiedzUsuń